Jakie kobietki lubicie najbardziej? ........

Wysłany: Sob, 18.02.2006, 10:19 Temat postu:

Oglądałem ten film,ok wygrałeś Razz

Ale jak pamiętam tamta dziewczyna nie była taka zła;D ale zachorowała i umarła Sad

i szkoda.

Wysłany: Sob, 18.02.2006, 10:23 Temat postu:

Tygrys ma w sobie jakąś tajemnicę i magnetyzm.jego sposób bycia działą na laski zniewalajaco,wiec nie musi sie zbytnio wysilac.jest przy tym bardzo żywiołowym kochankiem.podobają mu sie dziewczyny,które są naturalne.Kilogram makijażu i sztuczny biust...śmieszą go.Znacznie mniej mu wesoło,kiedy jakaś laska chce go usidlić.To drapieżnik,który musi czuć,że jest wolny.

Tak wyglada mój horoskop chinski na dzis Razz

ja mysle ze wszystko sie zgadza:P

Wysłany: Sob, 18.02.2006, 15:46 Temat postu:

Drapieżniku Ty :* Razz

Hmm... Ja tam jestem rocznikowo wężem, co by sie zgadzało... Horoskop który mówi, jaki jest rak, też się by w większości zgadzał... bo... ponoć lepiej jest być szefem-rakiem niż podwładnym-rakiem - i to się zgadza, bo jako podwładna widzę niedociągnięcia szefa Smile

Szkoła uczuć... Jeden z moich ulubionych filmów. Pamiętacie, ta dziewczyna mówi temu kolesiowi "tylko się we mnie nie zakochaj" - zakochał się. Kolejnym przykładem jest treść filmu "Cała ona" - też o dziewczynie przeciętnej, lub nawet brzydkiej, która zostaje ślicznym kopciuszkiem. No i wizerunek... wybacz, ale ja okularów nie noszę ani babcinych sweterków, a jednak siedzę w parku z książką Razz

Należy Ci się buziak, Gica, ż ebyś podszedł Wink

:*

Wysłany: Sob, 18.02.2006, 15:49 Temat postu:

tak i usher fajną dyskoteke prowadzi:P ehe fajny film tez mi sie podoba bardzo:P
pewnie ze bym podszedł bo dlaczego miałbym nie podejsc;P nawet mi sie podobają takie osoby czytajace ksiazki:P na łąwce;P sam kiedys udawałem ze to robie;P

Wysłany: Sob, 18.02.2006, 15:58 Temat postu:

wsumie tak czasem bywa ze osoba jest spokojna taka zamknieta w sobie i zadko z kims gada to po paru latach nawet nikt o niej nie pamieta... ja o swojej klasie pamietam... kazda osobe prubowałem jakos poznac bo wsumie troszke sie uczylismy ktos dochodził ktos tez odchodził ale wkoncu to sa lata i warto jest poznac zgrac sie z klasą ja sam w klasie mialem pare takich osób ze siedziały by tylko nad ksiazka ale jak tylko moglem to rozmawiałem z nimi i teraz jak je spotykam wspomina sie czasem nasze rozmowy i wogule ...

Wysłany: Sob, 18.02.2006, 15:59 Temat postu:

uraz, ale zastanawiałeś się z czego wynikało to, że się odizolowały od reszty klasy? może dlatego, że nikt nie dał z klasy im znaku, że są akceptowane..

Wysłany: Sob, 18.02.2006, 16:15 Temat postu:

hmmm nie wiem ja np. w podstawówce i w gimnazjum nie miałem za bardzo zgranej klasy, teraz w LO mam najbardziej zeschizowaną klase w szkole, tak nawet nauczyciele mówią że tu są same czubki:D i jednak wole spędzać czas z osobami z którymi można pogadać, pożartować, zrobić coś na diabła i wogóle sie powygłupiać a te dziewczyny które czytają książki same tak jak Gica powiedział są spokojne i zamknięte w sobie.więc z nimi raczej takie zabawy odpadają.kończe teraz LO i już myśle że napewno bedzie mi brakowało tej szkoły i kolegów i koleżanek z klasy i już zaczynam wspominać co sie tam działo i nie wspominam przerw na których siedziałem i sie uczyłem na kartkówki tylko jak np. pani profesor wyszła z klasy na parterze a my chcieliśmy wyjść przez okno i weszła akurat w momencie kiedy stałem na parapecie:D to pani profesor w lekkim szoku była;D albo nieśliśmy kolege z pierwszego piętra,mijaliśmy chyba wszystkich nauczycieli którzy nie wiedzieli o co nam chodzi:D i sobie rzucaliśmy go w śnieg:D ale jemu to nie przeszkadzało Very Happy

albo za rozmowy na lekcjach fajnie było wylatywać z klasy....albo człowiek głodny je na lekcji, cała buzia zapchana a tu nagle nauczyciel wybiera akurat Ciebie z dziennika i chce żebyś coś opowiedział Very Happy

i próbujesz coś powiedzieć z pełną buzią Smile

takie sytuacje najczęściej sie pamięta.

Wysłany: Sob, 18.02.2006, 16:24 Temat postu:

no tak najczesciej sie wałsnie pamieta takie zeczy... wiem ze trudno jest sie rozstac ze zgrana klasa ja sam 1 klase miałem taką normalną ale gry niezdałem i doszedlem do drugiej klasy to tej drugie dobze nieznałem ale wolalem ta drugą niz ta pierwsza wiec wiesz ruznie to bywa... ja z gimnazjum i z podstawówki tez mam dobre i złe wspomnienia ale jesli chodzi o osoby czytające ksiazki i którę sa odsuniete od klasy to jest spowodowane raczej tym jak zachowóje sie klasa tym jaka osoba jest i tym jak klasa spoglada na ta osobe... bo jesli ktos nie lubi takiego zachowania został inaczej wychowany z natury ejst spokojną osoba i ejsli ktos mowi ze choc uciekamy całą klasą a ta osoba mówi ze nie bo niechce to potem cała klasa tak jakby nie lubi tej osoby i mówi o to ta co neichiała uciec kujon... i takie tam ja uwazam ze tak osoba nie powinna byc gardzona a wrecz przeciwnie ... mimo ze wiekszosci sie to nie podoba ja wyrazam tylko włansne zdanie tez lubie jak ucieka cała klasa;P bo wtedy mam mniejszy ochszan Razz

ehe ale jesli ktos nie che uciekac to to jest tylko jego sprawa niech kazdy patrzy na siebie wtedy ebdziemy zyc lepiej a nie tylko patrzec na kogos i mówci ze ktos cos robie zle a sam tak samo robi tylko nie zdaje sobie z tego sprawy...

Wysłany: Sob, 18.02.2006, 17:15 Temat postu:

hmmm podałeś dobry przykład ale jednak dokuczanie osobom z klasy za to że nie chcą uciec to raczej dobre było jakieś 3 lata temu.Nikt z klasy im nie dokucza, nie ma podziału klasy na lepszych i gorszych (może tylko pod względem nauki), jest takie coś że jest grupa co trzyma sie razem ale nikogo nie odtrąca tylko te osoby same wolą przesiedzieć przerwe nie rozmawiając z nikim.

Wysłany: Sob, 18.02.2006, 17:30 Temat postu:

hahahaaha dobre - ja książki czytam i nie uważam siebie za osobę spokojną czy też pfff co lepsze - nudną <lol2> jestem jedną z najbardziej trzepniętych osób jakie znam Very Happy

a fakt, że nie lubie uciekać z lekcji w tym półroczu ma tylko jedno uzasadnienie - chcę mieć wzór Very Happy

hmmm bo czy ktoś z was, którzy mnie znacie, powiedziałby, że jestem spokojna...? czytanie książek nie ma nic do charakteru i usposobienia...

Wysłany: Sob, 18.02.2006, 17:46 Temat postu:

No a ja mam zachowanie nieodpowiednie więc troche różnica jest, a znam Cie słabo więc nie moge powiedzieć czy jesteś spokojna czy zwariowana.

Wysłany: Sob, 18.02.2006, 18:40 Temat postu:

Hmmm... żałuj <lol2> hehehe Smile

Ja mam bdb dlatego, że [wprowadzenie: patronka mojego LO była aktorką] gram swoją patronkę i mówię część jej życiorysu w 1 osobie, a to dość ważne "miano" u nas :] tak słyszałam... poza tym nie uciekam, nie pyskuję do nauczycieli, oceny mam nawet nawet, udzielam się w szkole, a że czasami odchodzą dziwne akcje to już inna sprawa :] zależy mi na wzorze, zawsze miałam wzór i wiedziałam, że nie zasługuję na niego, a teraz jak go nie mam to czuję się niedopełniona Razz

Wysłany: Sob, 18.02.2006, 21:27 Temat postu:

Odbiegamy od tematu Razz

Moim zdaniem opuszczone godziny mają sporo do zachowania, bo przecież uciekanie z lekcji nie za bardzo jest w porządku wobec tego, jak się zachowujesz... ale mniejsza :]

Wysłany: Nie, 19.02.2006, 10:40 Temat postu:

hm a wiesz dlaczego kiedys tylko mezczyzni mogli grac na scenie kobiety??

Wysłany: Nie, 19.02.2006, 10:59 Temat postu:

nie bo tylko mezczyzni wiedza jak powinna zachowywac sie kobieta....